czwartek, 29 września 2011

I jest.

No maluszku - jesteśmy w domu :)

Podróż przebiegła spokojnie - mały klops na kolanach spał prawie cała drogę - nie straszna mu nawet była zabójcza jazda mojego narzeczonego ;) Dużo czytałam o pierwszym dniu szczeniaczka w nowym domu - że musi sam się poszwędać - wszystko obwąchać. Hmm... Precel jak go postawiłam tak siadł i już się nie ruszył :/ Biedak :( Rozłożyłam mu kocyk z zapachem mamusi do jego posłania i tam go przeniosłam. Zasnął i spał, aż do jedzonka a później znów spał :/ Jakby nie było psa. Jaka była nasza radość gdy następnego dnia zaczął powolutku poznawać nowy dom. Po dwóch dniach brykał już bez stresu :)

 Zdjęcie Precka z pierwszego wieczoru.


I z pierwszego posiłku ;)


wtorek, 27 września 2011

Wyprawka.

No chyba wszystko jest. Przy kompletowaniu wyposażenia dla mojego psa - pomocny okazał się internet, bo skąd bym wiedziała, że istenieje coś takiego jak saszetka na przysmaki ;)
A co - mam.


Legowisko - 60 zł



Smycz i obroża - 18 zł, Identyfikator - 10 zł


Miski - 12 zł


Maty dla szczeniaków - 20 zł

Wspomniana saszetka na smakołyki ;) - 15 zł


Zabawki: ok 20 zł






niedziela, 25 września 2011

Głupi pomysł.

Psa chciałam. Skąd mi do głowy przyszło, że ma to być mops - nie pamiętam. Oczywiście rasa ta jest idealnie do mnie dobrana :) Ale do kogo nie jest - przecież mops dopasuje się praktycznie do każdego. Byle mógł za tym kimś łazić ;) A więc mops. Chodził mi po głowie i chodził. Żeby dać ujście moim pragnieniom z zadowoleniem informowałam każdego, że planuję nabyć mopsa. I poczułam się z powrotem jak 13 - latka, gdyż od niemal wszystkich usłyszałam, że przecież pies to TAAKI obowiązek. Zapał jednak nie opadł i dalej posilałam się informacjami o mopsach i szukałam hodowli... tak z ciekawości ;) A kiedy już znalazłam - ogarnęło mnie przerażenie, że może jednak wszyscy maja rację i pies to zbyt duży obowiązek. Przecież to szczenię, szczenię brudzi w domu i niszczy wszystko co  mu stanie na drodze. Przecież to wychodzenie także o 7 rano w lutym podczas śnieżycy. Przecież to wizyty u weterynarza i dużo pieniędzy zainwestowanych w małą sikającą kulkę. Ale na takie rozmyślenia było już za późno - decyzja zapadła - kupuje mopsa :) Więc w tym pierwszym poście zdjęcia, w które wpatrywałam się z moimi wątpliwościami - malutkiego Bachmata, który został moim Preclem :)