czwartek, 30 maja 2013

Na lince.

Szkolenie ciągle trwa. Precel już całkiem nieźle reaguje na komendę "do mnie", choć niestety jeszcze nie idealnie. Pomimo tego, że biega już luzem, chodzimy też na spacery z 10 metrową linką i ćwiczymy przywoływanie "do mnie", gdy wokół wiele ciekawych rzeczy. Ta część szkolenia jest dla mnie najtrudniejsza, niestety jest też bardzo ważna. Ciężko jest w odpowiedniej chwili zareagować i zatrzymać lub przyciągnąć linkę, za to łatwo jest się w nią zaplątać :/ Podczas spaceru "linkowego" dużo uwagi trzeba poświęcić więc zwijaniu linki, tak aby nie wpaść w jej sidła ;) Ale generalnie jest to bardzo praktyczna rzecz. Można kontrolować swojego psa, pozwalając mu jednocześnie biegać (prawie) luzem.







wtorek, 21 maja 2013

Brit.

Ostatnio Precel niechętnie zjadał suchą karmę. Trzeba go było nakłaniać lub dorzucać jakieś smakołyki. Czasem śniadanie leżało w misce do południa. Pomyślałam więc, że czas na odmianę. Zaczęłam poszukiwania suchej karmy. Kierując się dobrymi opiniami w internecie zdecydowałam się wypróbować karmę Brit. Zdziwił mnie bardzo dobry skład karmy oraz wysoka zawartość mięsa (>40%) przy całkiem niezłej cenie. Stopniowo wprowadzana karma nie wywołała żadnych rewolucji żołądkowych i przyjęła się bardzo dobrze. Precel póki co zjada karmę z apetytem :)


czwartek, 9 maja 2013

Aria, do mnie!

Zdarzyło się ostatnio trzy razy, że Precel pozostał głuchy na moje wołania i uciekł. Na szczęście miało to miejsce  w parku. Za pierwszym i drugim razem po prostu gnał przed siebie na drugi koniec parku, nie reagując na moje wołania, po czym takim samym pędem wracał do mnie. Niestety za trzecim razem podczas zabawy z psami wyparzył za suczką, która zmierzała już ze swoją panią w stronę domu. Zniknął mi z oczu więc pobiegłam za nim bardzo zdziwiona, że hmmm o mnie zapomniał :/ na całe szczęście koleżanka z suczką nie zdążyła wyjść z parku, bo jestem pewna, że Precel pobiegł by dalej nie zważając na czerwone światło na przejściu dla pieszych. Ta sytuacja mnie przeraziła i uświadomiła mi, że nie nauczyłam mojego psa prawidłowej reakcji powrotu na komendę. Znalazłam książkę Jacka Gałuszka, behawiorysty szkolącego psy pozytywnym wzmacnianiem, "Aria, do mnie! Skuteczna nauka przywoływania". Cała książka poświęcona jest nauce psa wracania na komendę bez względu na okoliczności. Krok po kroku opisane jest jak nauczyć psa posłuszeństwa w tej kwestii i jakie błędy często są popełniane w przywoływaniu psa. Przestałam więc puszczać Precla ze smyczy i zaczęłam naukę. Zamówiłam linkę treningową o długości 10 m, gwizdek oraz smakołyki. Ważne jest, żeby smakołyki były dla psa naprawdę atrakcyjne, tak więc ja kupiłam suszone płucka, które kroję na mniejsze kawałki. Jesteśmy już po szkoleniu w domu, które oczywiście cały czas utrwalamy. Precel przychodzi na każde zawołanie "do mnie", za które go sowicie chwalę. Ważne jest, żeby wołać tylko raz - pies ma wiedzieć, że polecenie jest bezwzględne i ma na nie zawsze reagować. Zaczynamy ćwiczenia na podwórku: po solidnym spacerze, gdy Precel jest już trochę zmęczony puszczam go i przywołuję. Dodatkowo zawsze uciekam w przeciwnym kierunku, tak by zmobilizować go do przybiegnięcia do mnie. Na razie idzie nam całkiem nieźle. Ważne jest jednak, żeby dobrze utrwalić komendę i nie przechodzić do kolejnych etapów zbyt szybko. Polecam tą książę każdemu, kto ma problem z uciekającym psem :)


sobota, 4 maja 2013

Pierwszy kleszcz.

Dziś ku mojemu przerażeniu ujrzałam za Preclowym uchem wielkiego kleszcza. Był wielkości ziarnka grochu, czyli musiał tam tkwić parę dni, albo był bardzo głodny. Nigdy nie miałam wątpliwej przyjemności wyciągać kleszcza, także zasięgnęłam porady weterynarza i zgodnie z nią pozbyłam się szkodnika. Na szczęście w zeszłym roku nabyłam specjalne szczypce http://miszaiprec.blogspot.com/2012/05/kleszcze-atakuja.html , które bardzo mi pomogły. Okręciłam kleszcza kilka razy i odpadł cały z łebkiem i nogami. W zeszłym roku Precel nie złapał żadnego, dlatego w tym zakupiłam tą samą obrożę, jednak teraz zastanawiam się czy nie zastosować innych preparatów, np. kropli. Przy okazji kolejne zdjęcie mojego przystojniaczka :D