środa, 28 grudnia 2011

Pielęgnacja zębów.

Mycie zębów mopsa szczoteczką, wydaje się czynnością niemożliwą (choć zapewne są niezwyciężeni, którzy tego dokonali ;)). Dla mnie jednak mycie psich zębów jest lekką przesadą, choć niewykluczone, że jeszcze zmienię w tej kwestii zdanie. Narazie uczę Precla zaglądania mu w uzębienie i powooooli są efekty. Do czyszczenia zębów daje Preclowi (omawiane już ze względu na swoje cudowne właściwości zajmowania psa na długi czas) prasowane kości wołowe. Co drugi dzień daję mu też Dentastixa. Co prawda nie mam pewności czy ten przysmak faktycznie działa, ale Precel Dentastixy uwielbia. Zapach z mordki mojego mopsa pozostawia jednak wiele do życzenia (wspomniane Dentasixy również nie mają najprzyjemniejszego zapachu). Myślę więc, że jak tylko Precel skompletuje swoje nowe uzębienie - zacznę stosować spray do czyszczenia psich zębów. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że psiknięcie sprayem do psiej mordy to dopiero będzie wyczyn! Znalazłam taki preparat, który można także nanieść na zęby palcem. No nic będę się martwić później - narazie oczekuję na Preclowe zęby stałe.






niedziela, 25 grudnia 2011

Prezenty.

Jak na święta przystało były też prezenty. Precel dostał chrumkającą świnkę i kocyk :) Świnki się na początku bał i namiętnie ją obszczekiwał, ale znów wygrał nierówną walkę z zabawką ;)










sobota, 24 grudnia 2011

Wesołych Świąt!


Wesołych Świąt!
Bez zmartwień,
Z barszczem, z grzybami, z karpiem,
Z gościem, co niesie szczęście!
Czeka nań przecież miejsce.
Wesołych Świąt!
A w Święta,
Niech się snuje kolęda.
I gałązki świerkowe
Niech Wam pachną na zdrowie.
Wesołych Świąt!
A z Gwiazdką!
Pod świeczek łuną jasną
Życzcie sobie - najwięcej:
Zwykłego, ludzkiego (i pieskiego) szczęścia!


piątek, 23 grudnia 2011

Mleczaki.

Precel 4 stycznia skończy 5 miesięcy. Uczę go żeby dawał sobie pokazywać uzębienie. Na początku było ciężko, ale powoli jestem w stanie zobaczyć coraz więcej ;) Nie byłam pewna czy zaczęła mu się już wymiana ząbków - zwykle mleczaki zaczynają wypadać ok. 4 miesiąca. Niestety ciężko znaleźć dowody. Mi się jednak udało, a dokładniej mojemu narzeczonemu, który złapał ząbka wypadającego z zaspanego pyszczka Precka :) Będzie świetna pamiątka! A jutro może przyjdzie do mopsika zębowa wróżka :D




P.S. Oczko Precelka już całkiem zdrowe :)

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Weekendowy alarm.

W sobotni wieczór zobaczyłam, że Precel ma jakieś dziwnie czerwone oko. Wyglądało to naprawde nieciekawie - cala gałka czerwona. Zachowywał się normalnie, nic szczególnego też się nie wydarzyło. Momentami oko wyglądło normalnie, ale pod światłem wyraźnie widać było, że coś jest nie tak. Ponieważ było już dość poźno, po konsultacji z weterynarzem postanowiłam poczekać do rana. Niestety następnego dnia oko nadal nie wyglądało normalne, a więc udaliśmy się do weterynarza na weekendową wizytę. I słusznie, bo jak się okazało mopsikowi pękło jakieś naczynko i wylała mu się krew w oku :( Weterynarz zalecił smarowanie maścią w celu zamkniecia pękniętego naczynka i cofnięcia się krwi z oka. Na szczeście dziś już widać poprawę.



czwartek, 15 grudnia 2011

Poradnik dla opiekuna.

Precel nie ma jeszcze 5 miesięcy a już znalazł się na pierwszej stronie!...Poradnika dla opiekuna - Royal Canin :)

środa, 14 grudnia 2011

Kąpiel.

Kiedy któregoś wieczoru zastanawiałam się kto ubrał wczorajsze skarpetki - zorientowałam się, że to Precel wydziela ten "zapach". A więc nadszedł czas pierwszej kąpieli. Przygotowałam ręczniki i szampon (z polecenia: Dr Seidl - szampon dla szczeniąt z proteinami i alantoiną), i razem z Preclem udaliśmy się do łazienki. Przygotowana na najgorsze, z torbą smakołyków, zostałam pozytywnie zaskoczona. Precel stał ładnie przez całą kąpiel, nie wyrywał się, ani nie marudził. Po kąpieli został porządnie wytarty w trzy ręczniki. Za wzorowe zachowanie - nagroda - bucik ze skóry wołowej :)


Niestety przy kąpieli ciężko było pstryknąć jakąś dobrą fotkę :(




Za to przy obgryzaniu bucika sprawa była prostsza :)





niedziela, 11 grudnia 2011

Rodowodowy.

Kiedyś płacenie za psa wydawało mi się głupotą. Przecież jest tyle szczeniaków "do wzięcia". A płacenie "grubej kasy" za psa rodowodowego wogóle wydawało mi się szaleństwem. Na pewno jest wielu ludzi, którzy również tak myślą. Zresztą dużo osób pukało się w głowę, gdy podawałam cenę Precla. Wystarczy jednak troszkę poczytać o prawdziwych hodowlach, z których wychodzą rodowodowe szczeniaki i o pseudo hodowlach, w których krzyżuje się psy często źle traktowane czy z wadami, a wybór wydaje się prosty. Decyzja o psie jest decyzją na długie lata i mimo, że jestem sknerą ;) w tej kwestii postanowiłam nie oszczędzać. Oczywiście rodowód nie daje gwarancji na zdrowie zwierzaka, ale w znacznym stopniu zmniejsza np. ryzyko chorób genetycznych. W dobrej hodowli piesek jest właściwie socjalizowany od maluszka, co jest bardzo ważne w całym jego późniejszym życiu. No i mamy pewność, że wyrośnie nam piesek takiej rasy, jaką dopasowaliśmy do siebie, a nie jamnik z charakterem owczarka ;) Precel jest w 100% mopsem :) Ma typowe mopsie zachowania i dokładnie taki charakter jakiego oczekiwałam. Kupno pieska z dobrej hodowli jest mądrą i przemyślaną decyzją, a nie jak wielu jeszcze sądzi snobizmem.

Choć momentami wygląda jak buldożek zapewniam, że to mops ;)


czwartek, 8 grudnia 2011

Duża kość wołowa.

Kiedy Precel ostatnio połknął połówkę małej kostki - postanowiłam, że będę mu kupować większe - tak, żeby mógł sobie je wygodnie chwycić i nie odgryzać większych części. Zachłanne to stworzenie - nawet nie pomyśli, że może się zadławić. A więc nabyłam dużą kość wołową. Jakie było zdziwnienie i jednocześnie radość Precla, gdy ją dostał! Początkowo myślałam, że jej nie uniesie w pysku, ale szybko rozwiał moje wątpliwości - już po chwili biegał z nią po domu. Oczywiście kość tej wielkości wystarcza na dłużej - Precel dostaje ją na godzinkę, dwie. Męczy ją już kilka dni i została mu jeszcze spora część.

"O rany, ale wielka kość!"



"A jaka ciężka!"


"Czy ja dam radę ją zjeść?"


"Zjem ją całą - jest taka pyszna."


I kolejny dzień... :)

niedziela, 4 grudnia 2011

Literatura o psach.

Ponieważ chcę być właścicielką psa - odpowiedzialną, rozsądną i świadomą - staram się poszerzać swoją wiedzę. Niestety przy Preclu mam niewiele czasu na czytanie książek ;) Oprócz "Zaklinacza psów", z którego jestem bardzo zadowolona, skończyłam ostatnio przewodnik "Pies - 10-tygodniowy kurs szkolenia". Już w bibliotece niezbyt zachwycił mnie ten tytuł - i słusznie - nie dowiedziałam się z tej książki nic nowego. Ogólnikowe opisy jak nauczyć psa kilku komend uzupełnione zdjęciami. Książką, którą zaczęłam dziś czytać, jest "Posłuszeństwo na co dzień" - Inki Sjosten. Pierwszy rozdział jest zachęcający - konkretny i zrozumiały. Następną pozycją z jaką chciałabym się zapoznać jest gorąco polecana na wszystkich psich forach książka Johna Fishera "Okiem psa".







piątek, 2 grudnia 2011

Barney.

Kupiłam ostatnio Preclowi nową zabawkę - maskotkę Barneya. Świetnie sprawdza się do aportowania (które Precel uwielbia :)) i do tarmoszenia. Łatwo można chwycić Barneya mopsim pyszczkiem - za ręce, nogi lub wystający nos. Barney świetnie się sprawdza do zabaw na podwórku - jest widoczny wśród liści :) Można go wyprać w pralce jak się zabrudzi podczas podwórkowych zabaw. Ta idealna zabawka kosztowała mnie 3 zł w lumpeksie - udany zakup :)







Po wspólnych harcach dobrze jest razem odpocząć ;)