piątek, 27 stycznia 2012

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Okiem psa.

Książka Johna Fishera - "Okiem psa", jest naprawdę godną polecenia pozycją. Choć książka została opublikowana dość dawno - była jednym z pierwszych (o ile nie pierwszym) poradnikiem psiej psychologii, naprawdę warto do niej sięgnąć. Fisher radzi jak rozwiązywać problemy z nieodpowiednim zachowaniem psów, instruuje jak "żadzić" w domu, w którym mieszka pies, przedstawia ciekawe propozycje zabaw z psem i co dla mnie było najbardziej interesujące - opisuje rozwój naszych czworonożnych przyjaciół. Przedstawia najważniejsze etapy życiowe psów, pokazuje jakie zmiany zachodzą w ich umysłach i jak bardzo można skrzywdzić psychikę psa, zapominająć o różnych okresach w jego dorastaniu. Dzięki temu dowiadujemy się jak najlepiej traktować naszego psiaka w danym okresie jego życia, aby wyrósł na spokojnego i posłusznego psa. Moim zdaniem ta książka powinna być obowiązkową lekturą wszystkich, którzy zamierzają mieć psa.


sobota, 21 stycznia 2012

II miejsce w konkursie!

Dziś otrzymałam wspaniałą wiadomość, że Precelowe zdjęcie otrzymało II miejsce w konkursie świątecznym na forum o mopsach, na które serdecznie zapraszam! http://www.mopsy.phorum.pl

środa, 18 stycznia 2012

Szelki.

Precel do tej pory chodził w obroży, ale było mi go strasznie szkoda jak go np. odciągałam od jakiejś "zdobyczy". W obawie o jego oczęta kupiłam szelki. Pierwszy spacer niestety skończył się 3 metry od drzwi, ponieważ Precel nie chciał iść w tym wynalazku. Wystarczyło jednak jedno popołudnie w szelkach z kością, aby się do nich przekonał ;) Teraz ślicznie chodzi w szeleczkach i służą nam dużo lepiej niż obroża - mam nad nim większą kontrolę bez szkody dla niego. No i jak on w nich wygląda :D 





piątek, 13 stycznia 2012

Śnieżyca.

Jak co dzień wybraliśmy się dziś z Precelkiem na spacer do parku. Aby chwilę odetchnąć wstąpiliśmy na kawę do mojej mamy. Jedna kawa, a tu taka zmiana aury. Powrotną drogę brnęliśmy w śniegu ;)













środa, 11 stycznia 2012

Duża paka.

Precel je karmę Royal Canin mini junior, która bardzo mu służy. Ma dużo energii i błyszczącą sierść. Dostaje 3 posiłki dziennie. Chrupki Royal Canin służą nam także jako nagrody. Początkowo kupowałam 2 kg w pakiecie startowym (w moim zoologicznym była promocja, dzięki której otrzymaliśmy Poradnik dla opiekuna z Preclem na okładce :))  http://miszaiprec.blogspot.com/2011/12/poradnik-dla-opiekuna.html
Ponieważ promocja się skończyła, postanowiłam nabyć większą paczkę karmy.  Kurier dziś dostarczył zamówienie - duuużą paczkę karmy. Precel oczywiście zjadłby wszystko od razu, gdyby tylko mógł ;) Ja z kolei mam nadzieję, że taka paka wystarczy na jakiś czas.





sobota, 7 stycznia 2012

Kara.

Mimo, że Precel coraz bardziej się słucha, to jednak wciąż rozrabia. Jest jeszcze małym szczeniakiem, więc jest to zrozumiałe - nie mniej jednak już teraz staram się wyznaczać mu granice złego zachowania. Niestety Precel jest bardzo uparty i jak już upodoba sobie "ofiarę" (w postaci kwiatka, choinki, szafki, ściany itd.) to można go odciągać, stać nad nim i mówić "nie", krzyczeć, wołać itp. niestety efekt jest tylko chwilowy, bo nie zapomina o tym co "fajnego" przed chwilą robił. Staram się wychowywać go pozytywnie - tak jak zalecają teraz wszyscy behawiorzyści, jednak kara musi być. No i tu jest problem, bo wciąż szukam idealnego sposobu karania. 5-cio miesięczny szczeniak (z tego co czytałam ;)) stara się ustalić swoją pozycję i sprawdza na ile może sobie pozwolić. Nie chce, żeby pozwalał sobie na zbyt dużo, lecz póki co na Precla niezbyt działają kary. A próbuję różnych. Czasem sprawdza się zwykłe, nawet ciche "nie" lub "zostaw", czasem mówię nie i daje radę zainteresować go czymś innym lub każe mu coś zrobić np. siąść lub iść na miejsce. Najgorszą karą, którą stosuje jest zamykanie Precla w łazience - jak już dostaje całkowitego szału i np. mnie podgryza i warczy, mówie nie i zamykam go na jakąś minutę w łazience. Czasem się awanturuje, ale chyba powoli łapie o co chodzi, bo wychodzi skruszony i przestaje rozrabiać. Mam więc nadzieję, że przetrwamy ten "młodzieńczy" okres i wychowam go na posłusznego psa. Jedno już wiem napewno - nie działają na niego krzyki i moje nerwy - wręcz odwrotnie - wtedy on denerwuje się jeszcze bardziej i się robi błędne koło. A więc dalej ćwiczę stanowczość, konsekwencję i pewność siebie.

Generalnie ciążko się na niego złościć i zawsze, szczególnie jak na niego nakrzycze (naprawdę staram się tego nie robić) to mam straaaaszne wyrzuty sumienia :(






niedziela, 1 stycznia 2012

Szczęśliwego Nowego Roku!

Niech na co dzień, nie od święta,
gęba będzie uśmiechnięta.
Niech też zdrowie tęgie będzie
i kasiory niech przybędzie.
Niechaj łaski płyną z nieba,
tyle ile będzie trzeba.
Do Siego Roku …!
 


 
Preclowa głowa niestety jest jeszcze za mała na imprezowe czapeczki, także narazie klimat sylwestrowy uzyskaliśmy w Paincie :)


Po sylwestrowych zabawach trzeba troszkę podumać i zastanowić się nad postanowieniami noworocznymi ;)