środa, 23 maja 2012

Zaklejanie uszu i groźna mina.

W celach wystawowych od małego Precelek miał zaklejane uszka. Używa się do tego zwykłego plastra hipoalergicznego, którym zakleja się uszy na parę godzin (lub np. na noc), żeby się ładnie ukształtowały. Precel  ma już 10 miesięcy i szczerze powiedziawszy dawno już uszu nie kleiliśmy, ale jedno mu się cały czas odgina nie w tą stronę ;), więc jak mi się przypomni to gonię Precla z plastrem. Jak był mały zaklejanie uszu było prostsze ;)


 "Ech... znów te głupie plastry..."


"Następnym razem się nie dam!"



"Taki jestem groźny!"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz