środa, 29 lutego 2012

Idzie wiosna! ...i o chodzeniu na smyczy.

Dziś przepiękna pogoda zawitała na śląsk :) Korzystając ze słoneczka postanowiliśmy troszkę rozprostować nogi i łapy po wczorajszym deszczowym dniu. Mocno mokra gleba nie przeszkadzała Preclowi w harcach. Moja psinka wspaniale spisuje się bez smyczy - nie oddala się ode mnie i wraca na zawołanie. Oczywiście są jeszcze elementy mocno rozpraszające Preclową uwagę (psy, krzyczące dzieci, rowerzyści). Ale ciasteczka umacniają moją władzę :D Niestety nie idzie nam tak dobrze na smyczy :( Precel od małego był uczony chodzenia przy nodze i na komendę nawet dobrze mu to idzie, ale niestety jak tylko zostanie nagrodzony zaczyna ciągnąć do jakiegoś krzaczka tudzież drzewka. I tu niestety moja wina. Raz mu pozwalam się ciągnąć, a raz nie. Dziś zdałam sobie z tego sprawę, i o ironio tyle lektur i artykułów o tym przeczytałam i taki podstawowy błąd! :( Ale napewno nie jest za późno na skorygowanie tego. Od dziś będę absolutnie konsekwentna i jak przy nodze to żadnego ciągnięcia, a gdy napnie smycz - zatrzymam się. Metoda ta polega na odebraniu psu nagrody jaką jest dla niego ów krzaczek tudzież drzewko. No i jest to napewno lepsze niż bezsensowne szarpanie psa. Konsekwencja! 

"Zapraszamy do parku!"


"Cieszymy się na wiosnę!"



"Pozujemy..."






"...i biegamy!"




2 komentarze:

  1. Widać tę radość w Precelku z powodu zbliżającej się wiosny! On cieszy się całym sobą! Mojej Pumby nie udało mi się nauczyć chodzić przy nodze, ona zawsze węszy i coś podgryza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu nie poddawaj się! Ja już po dwóch dniach konsekwentnego przestrzegania metody zatrzymywania się widzę poprawę! Co prawda wymaga to wielkiej cierpliwości, ale napewno warto ;)

    OdpowiedzUsuń